Alarmujący wzrost zachorowań na odrę w Rumunii zapowiada potencjalne zagrożenie dla Polski

W wyniku niepokojącego nasilenia przypadków odry, rząd Rumunii ogłosił epidemie tej choroby na terytorium całego kraju. Z raportów wynika, że liczba dzieci dotkniętych tą groźną chorobą zakaźną gwałtownie rośnie, a coraz więcej maluchów trafia do szpitali. Na taką sytuację wpływa niska częstość przeprowadzania szczepień pomiędzy najmłodszymi mieszkańcami kraju. W Polsce również obserwujemy niepokojące symptomy podobnej tendencji – rosnący odsetek rodziców decyduje się odrzucić obowiązkowe szczepienia swoich dzieci przeciwko takim chorobom jak odra.

Epidemia odry w Rumunii została oficjalnie potwierdzona przez Ministerstwo Zdrowia tego kraju w minioną środę. Stało się to w odpowiedzi na alarmujący wzrost liczby dzieci hospitalizowanych z powodu tej choroby. W całym kraju stwierdzono niemal 2 tysiące przypadków zachorowań. Infekcja ma charakter rozproszony i dotyka 29 spośród 41 okręgów rumuńskich. Aż 80 procent przypadków odnotowanych dotychczas dotyczy dzieci, które nie były szczepione przeciwko odrze.

Alexandru Rafila, szefowa rumuńskiego Ministerstwa Zdrowia, podkreśla, że epidemia jest bezpośrednim wynikiem spadku liczby przeprowadzanych szczepień. Jak informuje resort zdrowia, „na terenie całego kraju jedynie 78 procent dzieci otrzymało pierwszą dawkę szczepionki, a drugą – zaledwie 62 procent”. Rafila zwraca uwagę, że obserwujemy zdecydowanie spadkową tendencję w zakresie stosowania szczepień – od ponad 10 lat liczba zaszczepionych dzieci systematycznie maleje. W ciągu ostatnich 15 lat współczynnik zaszczepienia szczepionką MMR (chroniącą przed odrą, różyczką i świnką) spadł aż o 20 procent.