Dlaczego nikt nie lubi nagród książkowych za wyniki w nauce?

Rok szkolny się kończy, a każda osoba, która osiągnęła wysokie wyniki w nauce albo osiągnięcia na innym tle w swojej szkole, może liczyć na nagrodę. Przeważnie jest to książka i to nie byle jaka, bo bardzo ładnie wydana i z pozoru mogąca nauczyć wielu młodych ludzi ciekawych rzeczy. W praktyce jednak co roku uczniowie mają nadzieję, że dostaną w końcu coś ciekawego albo przynajmniej, że nie dostaną niczego.

Kupuje się je masowo i bez namysłu

Książki przeznaczone na nagrody na koniec roku w hurcie są przeważnie tanie, a do tego większość szkół dostaje bardzo korzystne oferty na ich zakup. Jest to więc bardzo niewielki wydatek dla danej placówki, a pozwala nagrodzić sporo uczniów za jednym razem. To korzystne rozwiązanie szczególnie w przypadku szkół podstawowych, gdzie bardzo często jest masa osób, które musimy nagrodzić. Szkoły średnie coraz częściej pozwalają na szczęście wybrać swoim uczniom, jakie książki chcieliby dostać albo zamiast nieprzemyślanych zakupów oferują im karty podarunkowe do księgarni, żeby sami mogli sobie coś kupić.

Nie mają niczego wspólnego z osobą, która je dostaje

Książki wydawane specjalnie na nagrody mają jedną cechę wspólną: są zupełnie bezosobowe. Wbrew pozorom to plus, bo nie ważne, kto je dostanie, szanse na to, że dana osoba będzie zadowolona, są mniej więcej równe. Atlasy rzek czy ciekawostki historyczne mogą się komuś kiedyś przydać, ale raczej mają tylko stać na półce i wyglądać dumnie. Dziś jednak uczniowie nie chcą mieć nagrody, żeby stała i się kurzyła. Znacznie lepiej byłoby dać im coś, co faktycznie im się spodoba, żeby czuli, że ich nauka miała jakiś sens. Bo przecież nagrody mają ich zachęcić do utrzymania poziomu, a nie zniechęcenia się.

Są zupełnie niepotrzebne

Absolutnie nikt nigdy nie skorzysta z takich książek. I nie wynika to z ich niewiedzy czy nieposzanowania prawdziwej wiedzy, po prostu praktycznie zawsze mają przy sobie urządzenie z dostępem do internetu, z którego mogą spokojnie wyciągnąć wszystkie interesujące ich informacje. Żaden uczeń nie będzie czytał o rzekach albo ciekawostkach historycznych, chyba że naprawdę go to zainteresuje, a szansa na to jest co najwyżej minimalna. A dobra powieść albo karta podarunkowa nie tylko byłaby prawdziwie pożyteczna, ale do tego pokazałaby uczniom, że szkole naprawdę zależy na ich wynikach.